„Módlmy się o rosnącą świadomość faktu, że każdy z nas musi przyczynić się do stworzenia lepszego świata” – Jane Goodall
Ponieważ choć małe wybory, które podejmujemy każdego dnia – to, co kupujemy, co jemy, co nosimy – mogą się wydawać nieistotne a ich wpływ niewielki, jednakże skumulowany efekt miliardów ludzi dokonujących etycznych wyborów, zacznie leczyć naturalny świat.
Żyjemy w wyjątkowych czasach
Naukowcy mówią nam, że mamy 10 lat, aby zmienić nasz sposób życia, uniknąć wyczerpywania zasobów naturalnych i katastrofalnej ewolucji klimatu Ziemi. Takie jest podsumowanie bardzo głębokiego, inspirującego i …szokującego filmu, który oglądałam wczoraj. „SOS Ziemia” to dokumentarny film, który pokazuje dzisiejszy stan Ziemi, jej klimat i sposób w jaki ludzkość wpływa na jej przyszłość. Motywem przewijającym się w dokumencie jest symbioza wszystkich organizmów na Ziemi i zakłócanie tej równowagi.
Jakie to szokujące, że my, najbardziej intelektualne stworzenie, które kiedykolwiek chodziły po tej planecie, niszczy tę planetę. Jest to jedyny dom, jaki mamy, a jednak, bez myśli o przyszłych pokoleniach, niszczymy środowisko na całym świecie. Skażamy ziemię, wodę i powietrze, którym oddychamy, trującymi chemikaliami rolniczymi, przemysłowymi i domowymi oraz tworzywami sztucznymi, które nigdy się nie psują…
Nasze ludzkie odpady i zwierzęta hodowane w fabrykach są spłukiwane do rzek przez deszcze, a kończą w coraz bardziej zanieczyszczonych oceanach, co przyczynia się do dewastacji spowodowanej nadmiernym połowem. Gazy cieplarniane (CO2, metan i azotan tlenu), głównie produkty uboczne niszczenia lasów, oraz lekkomyślne spalanie paliw kopalnych i rolnictwa przemysłowego, chwytają ciepło słońca.
Zmiany klimatyczne sieją spustoszenie w życiu roślin i zwierząt w wyniku cieplejszego klimatu i bardziej ekstremalnych warunków pogodowych.
Lód topnieje, a poziomy oceanów rosną, a gdy topnieją wieczne zmarzliny, ogromne ilości zmagazynowanego CO2 są uwalniane do atmosfery. Robimy to wszystko i wiele więcej. Nic dziwnego, że tracimy różnorodność biologiczną. Nic dziwnego, że znajdujemy się w szóstym wielkim wygaśnięciu życia roślinnego i zwierzęcego.
Krzyk Ziemi o pomoc
Wszędzie Matka Ziemia krzyczy o litość, o pomoc. Jane Goodall – brytyjska prymatolog i antropolog – wzywa do modlitwy za naszą planetę, do modlitwy za nas. Modląc się, abyśmy okazali współczucie cierpieniu tylu żywych istot w świecie roślin i zwierząt, ludziom żyjącym w ubóstwie, zniewolonym, maltretowanym, zmuszonym do opuszczenia swoich domów przez wojnę, biedę i zmiany klimatu. Módlmy się za nasze dzieci i kolejne pokolenia, bo zużywamy ograniczone zasoby naturalne naszej planety szybciej, niż można je uzupełnić – a nasza populacja wciąż rośnie.
Przyszłość naszej planety naprawdę zależy od Ciebie, ode mnie, od nas wszystkich. Módlmy się o rosnącą świadomość faktu, że każdy z nas musi przyczynić się do stworzenia lepszego świata – tak jak pisze Goodall, ponieważ te nasze małe wybory, połączone ze sobą mają naprawdę znaczenie.
Będąc na spacerze z synem, muszę ciągle zbierać znalezione przez niego, porzucone plastikowe butelki, aby wyrzucić je do śmietnika.
Myślę, że zdziwienie przechodzących ludzi, na widok kilkulatka, który biega i zbiera śmieci krzycząc: „Ratuj planetę”, może zainspirować.
Albo zachęcić do podobnych akcji, lub przynajmniej refleksji nad własnym zachowanie, nad własnymi wyborami, tymi codziennymi, prostymi wyborami tego co kupuję, co jem, co drukuję, włączam i wyłączam, czy gdzie jadę na wakacje…
Dobrze jest też pomyśleć o tym, aby robić coś też dla tych, którzy nie mają takich możliwości wyborów. Możemy każdego dnia zrobić coś, aby pomóc tym, którzy mają tak mało, że oni również mogą dokonywać wyborów etycznych, a nie wyborów opartych na potrzebie przetrwania kolejnego dnia.
Moc modlitwy
Jane Goodall wierzy w moc modlitwy, która umocnienia ją w jej determinacji i pomaga nadal walczyć o środowisko, nawet gdy czasami wydaje się, że nic nie może zwyciężyć chciwości i korupcji wielu osób na stanowiskach władzy.
Ja wierzę w ludzi i w naszą wolę działania. Wierzę, że znajdziemy również sposób, by dotrzeć do serc innych, aby wspólnie . uratować jak najwięcej z tego, co kochamy – piękno lasów i lasów, muraw i wrzosowisk, gór i oceanów, parków i ogrodów, nawet przydrożnych krawędzie, na których mogą rosnąć dzikie kwiaty, aby zapewnić nektar pszczołom i motylom.
Dawno się nie modliłam, ale dzisiaj dołączam się do modlitwy Jane i modlę się do wielkiej siły duchowej, którą tak mocno odczuwam, kiedy jestem wśród natury, aby dała nam wszystkim siłę do zrozumienia, że każdy z nas ma do odegrania rolę, że każdy działanie jest ważne bez względu na to, jak małe może się wydawać. To jest moja modlitwa.